Sernik?? Nie wiem czy można ją tak nazwać. Chciałyśmy upiec coś w miarę szybkiego...ale zarazem niebanalnego. Wyszło...trochę banalnie..upieczenie tej tarty jest bardzo proste i zajmuje niewiele czasu. Jednak , połączenie twarożku z malinami jest nieśmiertelne i nigdy się nie znudzi!
Ciasto:
- 2/3 kostki masła
- 1,5 szklanki mąki
- 2 żółtka
- 6 łyżek cukru pudru
- szczypta soli
Twarożkowe wypełnienie:
- 0,5 kg mielonego twarogu
- pół szklanki cukru
- 2 jajka
- mój twarożek był dość rzadki więc dodałam łyżkę mąki ziemniaczanej
- olejek waniliowy
Malinowy topping:
- 400 g mrożonych malin
- 2 łyżki cukru
- płaska łyżka mąki ziemniaczanej (opcjonalnie)
- W misce mieszamy mąkę, cukier i sól.
- Dodajemy posiekane masło + olejek i żółtka
- Całość dokładnie zagniatamy!
- Forme do tarty smarujemy tłuszczem i wylepiamy ciastem.
- Podpiekamy około 15 min w 180 stopniach ( najlepiej ciasto obciążyć grochem, aby nie powstawały wielkie bąble powietrza!)
- W drugiej misce ubijamy jajka z cukrem. Dodajemy twaróg i dalej ubijamy.
- Wykładamy mase na podpieczony spód.
- W garnku rozmrażamy maliny , dodajemy cukier ( i mąkę) gotujemy do lekkiego zgęstnienia , uważając żeby sie nie przypaliły.
- Topping wykladamy na masę serową.
- Całość wkladamy do piekarnika na 25 min do 180 stopni!
- Cieszymy sie smakiem wyprodukowanej tarty ! ( Najlepiej smakuje po schlodzeniu w lodówce)
PS. niestety jest to jedyne zdjęcie które udało mi się zrobić..przed wyładowaniem aparatu...A BYŁ TO OSTATNI KAWAŁEK przygotowany do konsumpcji :(